piątek, 26 czerwca 2015

Własny kąt, własne cztery ściany.



W pewnym momencie życia człowiek ma ochotę na własny kąt. Na miejsce, gdzie nie będzie kolejki sprzątania, jak na  studiach. Na miejsce, gdzie nie będzie trzeba tłumaczyć mamie, o której wróci do domu. 


My dotarliśmy do takiego punktu, kiedy chcieliśmy być panami we własnym mieszkaniu, gdzie możemy bez pytania wbić gwóźdź w ścianę i zawiesić ulubiony obraz. W listopadzie kupiliśmy mieszkanie, niestety wprowadzić się tam będziemy mogli pod koniec tego roku, jak na razie możemy tylko (albo i AŻ) myśleć o tym jak urządzimy swoje EM.

Mieszkanie nie jest duże, 50m^2, na troje powinno wystarczyć. Kiedy je kupowaliśmy jeszcze nie wiedzieliśmy, że będzie nas tak dużo. Miał być salon, sypialnia z toaletką, o której zawsze marzyłam. Życie trochę zweryfikowało plany. Salon będzie również naszą sypialnią, drugi pokój zajmie nasz Bombel. 



Po delikatnej zmianie będziemy mieć dwa oddzielne pokoje.

Już powoli zastanawiam się jak umeblować i urządzić swoje lokum. Jak na razie wyobrażam sobie białe meble w salonie, na jednej ze ścian fototapeta. Może to będzie samolot? Może zaciszna paryska alejka? Jeszcze jest chwila, aby nad tym się zastanowić. W kuchni meble zielono-drewniane. W łazience wanna z funkcją prysznica. Stolik i krzesełka na balkonie, gdzie będziemy mogli wypić poranną lub popołudniową kawę. Do tego kilka pachnących kwiatów. Maciejka? Może nie jest najładniejsza, ale wieczorami pachnie cudowanie. Nie mam jeszcze pomysłu na pokój dziecięcy, może zawieszę na ścianie prawdziwe obrazy? Na podłodze wykładzina, żeby Bomblowi było ciepło podczas zabawy.
W kolejnych postach  zbiorę inspiracje do umeblowania, mam nadzieję, że to mi pomoże w poszukiwaniu najlepszego rozwiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz